Nie wszyscy pasażerowie i nadawcy przesyłek lotniczych (cargo) mają świadomość istnienia pewnych istotnych ograniczeń funkcjonujących w tym typie transportu. Temat dotyczy również nadawców, którzy sami bezpośrednio umieszczają ładunki w bagażnikach samolotów. Mowa tu głównie o mechanikach lotniczych czy pracownikach magazynów części zamiennych do samolotów.

 Transport lotniczy pod wieloma względami różni się od transportu drogowego lub morskiego. Zasadnicze różnice dotyczą tzw. „normalnych warunków transportowych”, czyli warunków, jakie zawsze występują w czasie zwykłego rejsu samolotem:

  • różnice ciśnienia – w kabinie utrzymuje się ciśnienie bezpieczne dla załogi i pasażerów, natomiast na zewnątrz na wysokościach przelotowych ciśnienie wynosi tylko około 200 hPa;
  • różnice temperatury – na oknem lecącego samolotu, mimo błękitnego nieba i blasku słońca, może być nawet 50oC poniżej zera!
  • Wciąż drgający kadłub samolotu co wyraźnie da się odczuć opierając głowę o ścianę samolotu. Przesyłka lub bagaż będą często ułożone bezpośrednio na podłodze samolotu lub w specjalnie dedykowanych jednostkach załadowczych, które również umieszcza się w bezpośrednim kontakcie z podłogą samolotu.

Żadnego z tych czynników nie da się wyłączyć czy uniknąć. Możemy jedynie (albo aż!) zastosować się do przyjętych w transporcie lotniczym przepisów, regulacji czy wytycznych i w ten sposób bezpiecznie transportować materiały niebezpieczne samolotem. Co jednak, kiedy nadawcy cargo, mechanicy czy pasażerowie nie deklarują takich ładunków? Czy możemy właściwie zabezpieczyć materiały na czas obsługi i transportu? Dlaczego nadawcy ich nie deklarują? Można zadać sporo podobnych pytań. 

Pracownicy przewoźników lotniczych nie są w stanie zabezpieczyć ładunków niebezpiecznych, o których istnieniu nie mają pojęcia. To obowiązek nadawcy, aby o takim ładunku wyraźnie i w ustalony sposób poinformować przewoźnika, a co więcej obowiązkiem nadawcy jest prawidłowo zabezpieczyć materiał niebezpieczny odpowiednim opakowaniem i sporządzić niezbędną dokumentację (Deklarację Nadawcy).

Zdarza się, że nadawcy nie wiedzą, że ich ładunek zawiera materiały niebezpieczne. Nie znają jego budowy, składu. Pracownicy przewoźnika, spedycji lub innych podmiotów pośredniczących mają obowiązek weryfikacji zawartości opakowań trafiających do samolotu. Ale bez zgody nadawcy nie mogą ich otworzyć. Mogą zadać kilka nawet kilkanaście pytań o zawartość. Mogą podpowiedzieć, sprawdzić dokumenty, użyć wyobraźni czy doświadczenia aby naprowadzić nadawcę na właściwy trop w poszukiwaniu niebezpieczeństwa. Każdy wysiłek jest słuszny, bo wiele z tych opakowań trafia do samolotów pasażerskich.

Najgorzej, jeśli nadawca celowo ukryje czy zatai niezbędne informacje. Jedynym wtedy sposobem na wyeliminowanie takich ładunków jest kontrola bezpieczeństwa obowiązkowa dla 99,9 % towarów trafiających do samolotu. Tylko wyspecjalizowany i doświadczony personel ochrony może jako ostatnie ogniwo weryfikacji zapobiec katastrofie!

Niezależnie od sytuacji, należy zawsze stawiać bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Ignorancja lub popularne „jakoś to będzie” nie może mieć miejsca, jeśli w grę wchodzi ludzkie życie. Transport lotniczy to bezpieczny i wygodny sposób przemieszczania się zarówno pasażerów, jak i przeróżnych towarów, ale to wiedza i świadomość zapewniają nam maksymalizację poziomu bezpieczeństwa i minimalizację ryzyka zaistnienia zdarzeń mogących mieć dramatyczny przebieg.